Halloween? A co to?

W poście na facebooku zadałam pytanie na jaki temat napisać post. Jedną z kilku propozycji były przemyślenia o Halloween. Akurat taki czas, że warto może się wypowiedzieć.

Historia:

Celtowie wierzyli, że w ostatni dzień roku 31 października (według ich kalendarza) duchy zmarłych odwiedzaja ziemię. Tego dnia odbywał się też główny sabat czarownic, które zlatywały się na miotłach w towarzystwie czarnych kotów. Wieczorami na wzgórzach palono więc ogniska, aby odstraszyć złe moce, a zmarłym wskazać drogę do domów. Aby odegnać złe duchy, wkładano maski odstraszające, hałasowano, zapalano światła, żeby nie mogły się ogrzać i wracały, skąd przyszły. Ubierano się nawet w skóry zwierzęce, żeby chronić się przed złym losem.

Pierwsze obochdy Halloween odbyły się 31 października w 1920 roku w misteczku Anoka w stanie Minnesota. W późniejszych latach pochód został organizowany corocznie.Nazwa Halloween najprawdopodobniej pochodzi od „All Hallows’ E’en” co znaczy wigilia Wszystkich Świętych.

Aktualnie:

Największą popularnością cieszy się w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanadzie czy Irlandii. Jest to najpopularniejsze święto zaraz po święcie Bożego Narodzenia. Do polski Halloween zawitało ok lat 90. Charakterystycznym przedmiotem czy symbolem jest wydrążona dynia podświetlana od środka najczęściej świeczką- co chyba każdy kojarzy ponieważ w okresie tego święta cała telewizja i internet jest zapełniona przeróżnymi zdjęciami i inspiracjami, a zaś wszystkie sklepy i markety są zapełnione Halloweenowymi strojami, gadżetami czy nawet specjalnymi edycjami jedzenia i ubraniowymi kolekcjami.

W to święto bawią się wszyscy- nie tylko dzieciaki. Dorośli stroją domy, przebierają się, chodzą na organizowane rożnego rodzaju imprezy w nocnych klubach czy maratony horrorów. Dla dzieci kupują cukierki aby móc poczęstować je jeśli zawitają wieczorem poprzebierane za przeróżne potworki stworki i inne stworzonka chodzące od domu do domu powtarzające tekst „cukierek albo psikus”. Dla dzieci również są organizowane różne bale przebierańców w szkołach i przedszkolach.

Zwyczaje:

  • Apple bobbing– W tej zabawie należy bez użycia rąk ugryźć jedno z jabłek pływających w miednicy z wodą. Jabłko nieuszkodzone przy zabawie ma oznaczać szczęście w nadchodzącym roku.
  • Scary farm–  Młodzież oprócz organizowania domowych imprez często odwiedza tzw. straszne farmy, czyli przeznaczone na ten cel duże przestrzenie, gdzie tworzone są specjalne scenerie, wyglądające niczym wystrój planu filmów grozy.
  • Cukierek albo psikus– Do zabaw w Halloween zalicza się także zabawa „cukierek albo psikus”. Dzieci chodzą z pojemnikami na cukierki po okolicy i odwiedzają mieszkańców. Gdy ktoś nie chce dać cukierka otrzymuje od dzieci w zamian psikusa.

 

Osobiście jak byłam młodsza bardzo lubiłam obchodzić Halloween z moimi przyjaciółkami. Przebierałyśmy się, wygłupiałyśmy, tańczyłyśmy, jadłyśmy pizze itd. W zeszłym roku odwiedziłam z nimi z tej okazji klub Klimat w Bielsko-Białej , a w tym roku na spokojnie w domu z rodziną kilka filmów obejrzanych na projektorze i tyle. Ogólnie jestem BARDZO pozytywnie nastawiona do tego „święta” urzekają mnie wszelakiego rodzaju gadżety czy tematyczne słodycze z tej okazji.

To chyba tyle co chciałam przekazać, niektóre informacje pochodzą z Wikipedii.

Buziaki ❤

 

 

Za co kocham jesień?

Jesienna chandra? Depresja? Na co to komu. Pomimo, iż pogoda nie zawsze jest wymarzona, nie zawsze trafia się złota jesień to i tak można wyciągnąć jej plusy. Choćby to, że można nosić duże swetry, szale, czapki, płaszcze. Można się cieplutko ubrać i jest idealnie, nie topi się człowiek jak w lecie i nie jest tak zimno jak w zimie. Moim zdaniem jesień jest najpiękniejszą i najlepszą porą roku.

Zawsze o tej porze roku budzi się we mnie podwojone szczęście. To pewnie dlatego, że jestem leniem do potęgi i lubię taki klimat. Pewnie też temu, że nie muszę pilnować się diety! Może przyczyniają się do tego piękne kolory wokół? A może to cały szum wokół Halloween? Uwielbiam o tej porze roku robić najwięcej zdjęć, sprawia mi to mega frajdę.  Jeśli dni są ładne, złote to oczywiście obowiązkowy spacer po lesie. Czuję wtedy największą „wolność”. Najwspanialsze uczucie gdy zza „pustych” drzew wyłania się ciepłe słoneczko opierające swoje promienie na mojej buzi. Wiatr cicho szumiący wśród roślinności który rozwiewa moje włosy bardzo mnie relaksuje. Wsłuchiwanie się w leśną dźwięki jest bardzo uspokajające. Ja jako osoba ciągle zestresowana, przejmująca się każdą pierdą uwielbiam takie spacery pozwalające mi się oderwać od świata. Na jesień przeciwnie do większości ludzi przychodzi mi dużo energii, robię się żywsza, więcej się uśmiecham, jestem kreatywniejsza, zabieram się za wiele rzeczy. Również bardziej dbam o pielęgnacje i makijaż. Różnego rodzaju maseczki na buzię, peelingi i inne. A makijaż na jesień robię mocniejszy i ciemniejszy.

Oczywiście ciepła herbatka, kawka, kakałko, kisiel do serialu czy książki wieczorem pod kocykiem to mój standard. Kto nie lubi tak czasem poleniuchować? To najlepszy możliwy sposób na spędzenie brzydkiego zimnego wieczoru. Co do jesiennych ulubieńców na 100% zaliczają się świece, świeczki i świeczuszki, różnego rodzaju lampki, na pewno puzzle i myślę, że do tego wszystkiego mogę dopisać kocyk, wysokie skarpetki z przeróżnymi wzorkami wyciągane do połowy łydki i WSZYSTKIE słodycze od:

kinder-logo

i

logo

Myślę, że na dzisiaj taki krótki post wystarczy, życzę wam dużo energii i dobrego nastawienia na tę porę roku.

Dajcie znać czy wy lubicie, co lubicie najbardziej wtedy a może co was denerwuje w tej porze roku?? ❤

Buziole, Justyna

 

                be.jey                       piink_wave         luciferjey.sarahah.com

Ulubieńcy.

Piosenka:

Aplikacja. Jak zawsze na jesień:

  • ”We Heart It”,
  • „Instagram”.

Napój.

  • Czarna herbata z cytryną, sokiem malinowym i miodem.

Kanał YT.

Plecak.

Słodycz.

  • Czekolada Milka Daim

Kosmetyk. Tutaj może byc troszkę wiecej:

Buty.

Koszulka. Ulubiona bo od mojego słońca.

Przekąska.

  • Pringles Tortilla chips sour cream.

To chyba na tyle. Dzięki za uwagę, komentarze mile widziane. Pozdrawiam. Buziole.

 

 

 

 

Zdanie ludzi? Włosy?

Jak zwykle zaczynam pisać posta ponieważ skłoniła mnie do tego sytuacja życiowa. Sprawa jest dość aktualna ponieważ chodzi o dzisiejszy dzień. Pewne względy sprawiły, że obcięłam włosy, bardzo drastyczna zmiana która MI się podoba i nie żałuję, a przez komentarze pewnych osób zaczęłam myśleć inaczej. Na szczęście szybko mi przeszło. Ludzie którzy słodzą przy kimś a potem mówią jaki to ktoś  nie jest głupi są MOIM zdaniem żałośni. To co teraz piszę mogą mieć głęboko tak jak ja mam zdanie takich osób. Niestety nie wszyscy  mają silną osobowość i potrafią się nie przejmować. Trzeba zważać na to do jakich osób to dotrze. Już nie mówię tylko o osobach słabszych które mogą zostać bardzo zranione, co może doprowadzić do cięcia się znienawidzenia siebie lub nawet samobójstwa. Mam również na myśli osoby mściwe które mogą chcieć zemsty czy odegrania się co zwykle nie kończy się dobrze dla żadnej ze stron. Ludzie czasem nie maja zahamowania wiec nie wiadomo jak takie coś może zniszczyć człowieka.

Obcięłam włosy. Moje włosy, moja decyzja, moje życie. Możliwe, że to był błąd. Nie wiem. Przynajmniej na razie tak nie uważam. Ludzie mogą sobie mówić co chcą. Ja nie mam zamiaru się zamartwiać czymś co za kilka lat nie będzie miało dla mnie najmniejszego znaczenia. (Wybiegając w przyszłość…) Powiedzmy tak: Jest sobie Justyna, ma kochającą rodzinę, przyjaciół, szczęśliwe życie i co w takiej sytuacji będą dla niej znaczyć jakieś złe komentarze z liceum? Nie mam zamiaru tracić nerwów na fałszywych ludzi czy inne błahostki. Szkoda smutku, kto chce na starość wspominać: „ale byłam głupia.. dlaczego się tym przejmowałam…” Ludzie zapomną o Tobie, ty zapomnisz o nich. Tak to będzie wyglądać w 90% przypadków.

Podjęłam decyzję obcięcia włosów ponieważ były bardzo zniszczone, a chcę jak najszybciej wrócić do swoich. Również dlatego, że jestem osobą która ciągle coś zmienia i zaskakuje ludzi. Czasem jest negatywnie czasem pozytywnie, zależy wszystko od tego jak odbierze to druga osoba ponieważ każdy inaczej postrzega świat(?). Obcięłam je też dlatego, że mi się tak podoba i … innym do tego. Dzisiaj rano było mi ciężko, tak samo jak wczoraj wieczór.. zaczęłam żałować itd ale przypomniały mi się słowa mamy: „Tysia, pamiętaj nigdy nie żałuj niczego, ponieważ czasu nie cofniesz a zrobiłaś to bo chciałaś.” To mi uświadomiło, że chciałam to zrobić, i nie powinnam przez to stracić uśmiechu czy pewności siebie bo ktoś to źle skomentował. Halo ja się tak czuję dobrze i to jest najważniejsze. Kolejny powód obcięcia się to żeby po prostu w minimalny sposób upodobnić się do mojej mamy za czasów liceum. Możesz uważać, że to jest głupie ale w dalszym ciągu mam to głęboko. Nikt nie przeżyje życia za mnie więc no, chcesz mnie skomentować, skomentuj ale pomyśl najpierw czy warto, czy mnie to zainteresuje i czy zmieni to Twoje lub moje życie.

Jeszcze tylko kilka słów o takich ludziach co potrafią (za przeproszeniem) dupe wylizać a za plecami obgadują. Nie rozumiem ich sensu życia? Nie mają swojego? Ale jeśli tak bardzo zależy im żeby pluć jadem bardzo proszę. Ich życie to oni wybierają czy ktoś ich interesuje bardziej niż własna osoba. Ja się wtrącać nie będę. Sama czasem lubię „pohejtować”. Najbliższe osoby wiedzą, że nie robię tego z zazdrości czy nienawiści tylko po prostu z nudów i w żartach. Takie życie. A jeśli komuś czegoś zazdroszczę to mówię to otwarcie.

Jeszcze tylko dodam, że dziękuję za wsparcie najbliższych dla mnie osób ❤  Dziękuję że jesteście, bez Was nie byłoby tak łatwo ❤

Pozdrawiam serdecznie każdą czytającą osobę ❤

Justyś XD

Przyjaźń?..

Ogólnie sprawa jest taka. Przyjaźń to coś najwspanialszego. Przyjaciel zawsze jest i będzie, a jeśli się odwróci z jakiegoś powodu to nim nigdy nie był i koniec tematu. Najgorsze co można zrobić to zaniedbać przyjaźń przez związek. Ja jestem tą szczęściarą, że mam najlepszą przyjaciółkę którą traktuję jak siostrę z którą mogę pogadać dosłownie o WSZYSTKIM, żonę która robi mi jeść, matkę która się mną opiekuję młodszego brata który czasem mnie irytuje czy dziecko u którego trzeba wywołać uśmiech.Wiem, że wszystko mi wybaczy i ja jej też. Podejrzewam, że ona nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo jest dla mnie ważna pomimo tego że mało spędzamy czasu razem, mało piszemy ale choćby nie wiem ile miałybyśmy przerwy rozumiemy się doskonale. Często ją denerwuję, rozwalam psychicznie mózg  co prowadzi do mojego podziwu, że tyle już wytrzymała ze mną. Miałyśmy trudniejsze chwile jak nasz „związek” nam nie wychodził ale dałyśmy radę. Nie zamieniłabym jej na żadną inną. Każdą nockę pamiętam, wyjazdy do Krakowa, Twoje uspokajanie mnie jak „dałnowałam” i pocieszanie jak było bardzo źle. Za każdym razem jak jest mi smutno myślę, że mogę na Ciebie liczyć i od razu jest lepiej. Nasze YOLO będzie już zawsze naszym YOLO ❤ .

Dążę  do tego aby szanować przyjaźń, bo tak naprawdę to jest jedyna osoba która pomimo wszystko jest z nami, nie dla pieniędzy nie dla sławy czy czegokolwiek.Jest bezinteresowna i chce dla nas dobrze, nie ma zazdrości, zawiłości, jedyne co to wspólna nienawiść do niektórych osób. Nie będzie nam odradzać głupich pomysłów tylko będzie dążyć razem z nami do nich. Pomimo późniejszych problemów które mogą zrodzić się przez głupie zachowania przyjaciel dalej będzie. Kogo w takim przypadku interesuje zdanie innych jeśli ty przeżyłeś wspaniałe chwile dzięki którym byłeś szczęśliwy razem z tą osobą pomimo przypału.

Pamiętajcie, że jeśli masz przyjaciela i popełni on jakiś błąd- wybacz ponieważ każdy jest tylko człowiekiem. Nie wiem co bym zrobiła jeśli bym straciła moją Anię. Dzięki niej trzymam się dobrze, wiele jej zawdzięczam pomimo tego, że zawiodłam ją pewnie nie raz i ona mnie. Ania ma swoje życie, ja swoje. Nasze drogi trochę po gimnazjum się rozeszły. Z resztą już w Gimbazie się zaczęłyśmy oddalać. Imprezy, związek.. trochę to psuje ale jeśli więź jest mocna to nic tego nie pokona. Cieszę się, że trafiłam akurat na nią. Wiem że mogę jej wszystko powiedzieć i, że to zostanie tylko u niej. Przepraszam Cię. Za to, że prawie Cie podejrzewałam o powiedzenie mu wiesz czego. Nie pozwolę już żeby tacy idioci psuli nasz „ZWIĄZEK” 😀 Kocham Cię i więcej cierpliwości do mnie ❤ Ogólnie to wiesz tyle że albo będę musiała Cię zabić albo przyjaźnić do końca życia.  3:)

Dziękuję za uwagę, że poświeciłeś chwile na przeczytanie tego. ❤

 

Justyna XD

Trudności

Najgorsze uczucie jak inni ludzie Cie nie rozumieją … Ja jestem osobą bardzo zestresowaną, każdy dzień, poranek jest to dla mnie porażka i jedna wielka męczarnia. Ból brzucha jest codziennością. Ciężko słyszeć od bliskich lub dalekich znajomych, że inni się mają gorzej, że twoje życie to sielanka. Każdy jest inny i inaczej to odbiera. Jednych stresuje praca niektórych powrót do domu a jeszcze innych poprostu życie. Pomimo tego, że jest mi ze stresem ciężko staram się robić wszystko żeby z każdym dniem było lepiej. Spotkanie się ze stresem przed sprawdzianem czy konferencją w pracy jest normalne i taki stresik nie jest szkodliwy ale jeśli przybiera on takiego natężenia że nic sie nie dzieje a jest się  tak zestresowanym że prawie się rzyga z bólu to ewidentnie coś nie jest okay. Trzeba z tym się zmierzyć. Cytuję: „Miej wyjebane a będzie ci dane”. Dla mnie bardzo ważny jest kontakt z bliskimi dla mnie ludźmi. Dzięki nim potrafię zapomnieć o „problemach” których tak naprawdę nie mam. To już są urojenia. Moment kiedy wydaje Ci się że jest jakiś problem a go naprawdę nie ma.  Osoby które stres nie traktują jako nic złego i twierdzą, że z tym nie trzeba nikomu pomagać bardzo się mylą.

Stres dzieli się na różne kategorie.
Związek- wszytko jest dobrze a ty się boisz, że stracisz najbliższą Ci osobę. Podejrzewam, że jest wiele takich związków gdzie jedna połówka często pisze o lęku przed stratą lecz nie zawsze druga osoba to rozumie dlatego powinno się ją o tym poinformować. Można mieć tego po dziurki w nosie lecz warto zrozumieć takiego człowieka. W tym przypadku obecność jest najważniejsza. Już nie mówię o samej fizycznej bo ona nie zawsze jest możliwa ale żeby przynajmniej była ona mentalna. ZAWSZE
Szkoła- stresujesz się, że dostaniesz jedynkę, zostaniesz zabrany do odpowiedzi lub, że uczniowie będą Cię gnębili. Czasami nawet żarty mogą doprowadzić do lęku. Jest to ciężki rodzaj stresu szczególnie właśnie dla młodych ludzi. Bardzo trudno jest sobie z nim poradzić. Może się on zacząć już w podstawówce, gimnazjum a nawet wcześniej. Dzieci często sobie nie zdają sprawy że mogą tak wyrządzić krzywdę a rodzice że dla dziecka to jest naprawdę ciężkie a nie tylko wymysł aby nie iść do szkoły. ( I w przypadku strachu przed samą szkołą ocenami, nauczycielami jak i gnębieniem i nie fajnym zachowaniem ludzi do okoła)
Praca- martwisz się, że nie osiągniesz wystarczającej sprzedaży lub szefowi się poprostu znudzisz i stwierdzi, że wylatujesz. Ludzie są okropni. Potrafią zwolnić człowieka bo mu się nie podoba jego sposób bycia. Zwolnienie z powodu złej pracy dzieli się na dwie kategorie. Złe wykonywanie zadań, brak uprzejmości itd. I Dobre wykonywanie lecz nie radzenie sobie jak np. utrzymanie sprzedaży. ( w pierwszym przypadku myślę iż stres nie występuje a przynajmniej w większym stopniu.)
Dom- męczące dziecko, brat, kłócący się rodzice itd… To jest bardzo szeroki temat. U każdego w domu wygląda całkiem inaczej więc to pozostawię „bez komentarza”.

Jest wiele rodzajów stresu najgorszy jest jeśli wszystko się skumuluje.Boisz się o związek że w każdym momencie może się coś zepsuć, dostajesz złe oceny w szkole, potem idziesz do domu boisz się co powiedzą rodzice, czy zrobią problem, że nie posprzątałeś czegoś ponieważ Ci wyleciało z głowy BO JESTEŚ TAK ZESTRESOWANY ŻE NIE POTRAFISZ SIĘ NA NICZYM SKUPIĆ i marzysz tylko o tym aby pójść spać i odciąć się od zewnętrznego świata chociaż niestety myśli dalej krążą tam gdzie nie powinny w czasie odpoczynku. Bycie „kłębkiem nerwów” nie jest mi obce. Przez to  często zdarzaja mi się wybuchy i emocjonalne problemy.
Nie wiem już co dalej napisać. Mnie stresuje nawet pisanie tego posta i NIE WIEM CZEMU… jak przecież jestem JUSTYNA BUJOK ta co ma innych zdanie w… i ma na wszystko…

Pozdrawiam Was mordeczki z całego serduszka o ile ktoś tutaj ze mną jest… Justynka..

Nie żałuj.

Wszyscy pytają się mnie jakie mam plany na przyszłość. „Co po liceum?” , „Jakie studia?”, „Jaki kierunek??”, „Jaka praca??” NIE WIEM. Staram się nie myśleć o przyszłośći. Nic nie planuję bo zazwyczaj rzeczy planowane nie wypalają. Żyję tym co jest tu i teraz. Nie wiadomo czy doczekam się jutra. „Carpe diem” takie mam motto. Trzeba chwytać dzień. Nie wiadomo ile kto z nas „pociągnie” na tym świecie. Równie dobrze może mnie jutro potrącić samochód jak będę przechodzić przez drogę czy chociażby niefortunnie spaść ze schodów. Warto skupiać się na danym momencie. Na tym co nas TERAZ otacza i nie myśleć co będzie jutro, co było wczoraj… Chciałabym spełniać każdą zachciankę ale niestety ogranicza mnie brak pełnoletności, pomijając to staram się robić co tylko mogę. Chcę żyć tak jakby jutra miało nie być, i tak abym nie żałowała żadnej podjętej decyzji. Lepiej żałować czegoś co się zrobiło niż czego się nie zrobiło.
Pamiętna lekcja języka Polskiego to na niej dotarło do mnie coś więcej  niż zwykłe przerobienie tematu. Uświadomiłam sobie (skromnie mówiąc), że ja jestem najważniejsza.  Niech ludzie mówią co chcą. JA i MOJE życie. Byłam ograniczana przez pewną osobę i dzięki tej lekcji poczułam, że tak nie może dalej być. Tamtego dnia moje życie całkiem się zmieniło.
Żeby być szczęśliwym, „chwytać dzień” muszę mieć pozytywny nastrój i dobry humor co bardzo łatwo potrafi zepsuć kilka osób dlatego trzeba się otaczać najbliższymi i tymi którymi warto.
Wiele ludzi nie robi tego co chce bo boi się zdania innych lub dlatego, że twierdzą iż inny termin będzie lepszy nie zdając sobie sprawy, że on może nigdy nie nadejść. Jeśli coś chcesz zrobić to masz na to czas teraz. Chcesz kolczyk w nosie? To go zrób. Chcesz kolorowe włosy? To się przefarbuj.Chcesz tatuaż? To idź i się wytatuuj. Podoba Ci się dziewczyna/ chłopak? Idź i zagadaj. Kiedyś może być za późno korzystaj TERAZ póki możesz. Naprawdę nic nigdy nie wiadomo. Nie żałuj ponieważ jeśli coś zrobiłeś to znaczy, że w danym momencie bardzo tego chciałeś.Nie zastanawiaj się zbyt wiele, nie myśl za długo nad decyzjami ALE nie podejmuj ich ZBYT pochopnie.  Wszystko z rozsądkiem a myślę, że będzie dobrze. Żyjcie tak aby mieć co wspominać. Tak aby nie było nudno.

Pozdrawiam serdecznie, szalejcie, korzystajcie, bawcie się dobrze.

Nigdy nie wiem jaki dać tytuł…

Jak to jest z tym że ludzie nie zawsze sobie radzą ze wszystkim? Każdy zasługuje na szczęście i nic nie powinno temu przeszkodzić. Niektórzy przez problemy zaczynają pić, ćpać, ciąć się a jeszcze inni inaczej odreagowują. Czy naprawdę warto tracić zdrowie przez problemy w domu, pracy czy szkole? To co się dzieje widocznie tak ma być, smucenie, cięcie się czy ćpanie nie  pomoże bo co za różnica czy np. przy zagrożeniach w szkole płaczesz i tniesz się czy się cieszysz i żyjesz dalej. Fakt oceny są bardzo ważne w życiu ale skąd wiesz czy dzisiaj szczęśliwie dotrzesz do domu? Starasz się robić wszystko żeby było dobrze ale nikt tego nie widzi i nie docenia. Kilka osób mi wspominało jak ja to robię, że się niczym się nie przejmuję że wszystko olewam a to nie prawda to tylko pozory. Normalnie każdą pierdołę biorę do siebie, wiele przeżywam, dużo płaczę ale staram się tego nie pokazywać ludziom. Na co dzień staram się być szczęśliwa, korzystać póki mogę na tyle ile jestem w stanie. Każdy taki post daje mi nowej motywacji, niestety nie na długo bo presja od strony dorosłych, rodziców czy dziadków źle na mnie działa. Nigdy nie chciałbym nikogo zawieźć, „Jak to będzie wyglądać jak przepadniesz, wstyd, jak ludzie będą mówić o rodzinie”. Każdemu może powinąć się noga, może coś nie wyjść ale to nie znaczy, że jest się gorszym. Sorry nie jestem idealna, nie skończę szkoły z paskiem na świadectwie jak kuzynki. Jeśli kogoś zawiodłam to trudno bo  uświadomiłam sobie, że to moje życie, Niestety bądź stety nikt za mnie nie umrze. Na ten moment mam taki mętlik w głowie, że nie wiem co ze sobą zrobić, nie mogę znaleźć miejsca dla siebie. Czuje się źle psychicznie jak i fizycznie. Minie wiem. Kiedy?- jak by to powiedziała pewna osoba.. „NIE WIEM” ❤

Na dzisiaj to chyba tyle.

 

Pozytywnie

No to zacznę tak… W ostatnim czasie miałam dosyć ciężkie dni. Brak chęci na cokolwiek. Najmniejsze błahostki potrafiły doprowadzić mnie do płaczu itd. Niedawno bardzo często dopadał mnie taki stan. Nie miałam zbyt na kogo liczyć. Słowa typu „ogarnij się” dobijały mnie jeszcze bardziej. Ale teraz. Po kilku ciężkich dniach zrozumiałam że mam wspaniałe życie. Pomimo wielu tras pod górę poradziłam sobie. Myślę, że teraz bedzie już bardzo dobrze ponieważ tak naprawdę nie mam na co narzekać. Dziękuję bardzo pewnej osobie nagrywającej na YT. Dzięki niej zrozumiałam jak bardzo ważne jest nie przejmowanie się błahostakami.( Jej kanał ) Billie Sparrow- jedna z moich ulubionych osób publicznych. Jej podejście do życia jest wspaniałe. Naprawdę warto zajrzeć na jej kanał, znajdziecie tam bardzo wartościowe filmy ❤ Dobrze, że są na świecie jeszcze takie osoby jak ona. Ma głęboko hejterów. Pomimo swojej „popularności” nie zadziera nosa. Robi to co kocha i nie boi się wyrazić swojego zdania pomimo odmiennych poglądów ludzi. Bardzo ją cenię za szczerość i tolerancję. Podoba mi się też w niej to, że nie boi się przeklnąć ponieważ wiele YTberek/berów próbuje udawać kogoś innego, sztywnie się zachowują lub robią z siebie idiotów dla oglądalności. Po niej widać naturalne zachowanie, czasami nagrywa poważne materiały a czasami sobie śmieszkuje. 😀 Wszystko od niej płynie prosto z serca. Mam nadzieję, że nigdy się nie zmieni i, że uda mi się ją spotkać i na żywo pogadać.

Taka rada dla Was. Jeśli macie gorszy dzień, tydzień, miesiąc bo w szkole nie idzie wam dobrze, bo chłopak/ dziewczyna zerwał/a  bo w pracy problemy, bo ciężko z kasą to pomyślcie czy macie dach nad głową, czy macie rodzinę, czy macie co jeść, czy macie co założyć na siebie. Najważniejsze, że macie siebie samych. Chcecie być szczęśliwi i kochani??  To pokochajcie siebie. Prace zawsze można zmienić, w szkole też napewno da się poprawić oceny. Ukochana osoba też się znajdzie z czasem. Trzeba podnieść głowe i iść dalej przed siebie szczęśliwym i z uśmiechem na twarzy!!! Szkoda każdej chwili na smutki i żale ponieważ czas leci, żadna chwila nie wróci  nie będzie taka sama i wiele rzeczy może nas ominąć ❤

Nie mam się co rozpisywać na ten temat poprostu miejcie bardzo głęboko zdanie innych ludzi, zaakceptujcie siebie. Żyjcie jak chcecie ponieważ nikt za Was nie umrze.


Wasza Justynka ❤

Nowa szkoła?

No to zabieramy się za pisanie kolejnego posta… Będzie krótko i nudno.

Taa temat szkoły… zostało jeszcze chyba 12 dni… A ja nie mam nic, ani książek, ani plecaka, ani zeszytów… Poprostu nic, pierwszy rok co jestem tak niezorganizowana. MASAKRA. Aaaa i na wstępie jeszcze jedno. Najlepsze. Nawet nie wiem w jakiej ostatecznie jestem klasie :’) Nie dostałam się tam gdzie chciałam.. Wręcz tam gdzie jako tako nie powinnam i tam gdzie nie mogę iść… Chciałam się przenieść na informatykę to nie było miejsca więc mam nadzieję że ostatecznie trafię do klasy społeczno prawnej w Cieszynie … Ostatnio dużo rzeczy się sypie i cały czas mam pod górę ale to znaczy, że teraz znowu na jakiś czas powinno być dobrze. No I liceum.. świetnie.. ja z moim leniem słabo to widzę ale kto da radę jak nie ja. Cnie Lori? Na koniec 6 klasy  cieszyłam się, że bedę miałą inną klasę  a wszyscy rozpaczali. Na koniec Gimbazy też się cieszyłam, dopiero teraz pod koniec wakacji zbiera mi się na płaczki gdy myślę że już to nigy nie wróci, że nic nie bęzie z tymi ludźmi… 😦 Ale no taka kolej rzeczy, życie kula się dalej. Nowa szkoła, nowi ludzie, nowi nauczyciele (tak  już im współczuję). Zastanawia mnie ile zajmie mi zaklimatyzowanie się w nowym miejscu. Co będzie to będzie. Już czuję stres czy ludzie mnie polubią, pomimo tego że mamy już grupę na fb to obawiam się tego jak będzie na żywo. Na szczęście  mój chłopak będzie chodził do tej szkoły więc luz. Tak samo moja przyjaciółka. Mała Justyna zrobi wielki krok do nowej szkoły. Hahahah śmieszne bardzo.

Jest godzina 22:22. Za 2 tyg o tej porze już będę spać :C Będzie trzeba wstawać ok 6 o ile nie wcześniej. Powiedziałabym, że kawusia pomoże ale no tak się składa, że nie lubię. Muszę zadowolić się energetykami. Autobus o 7… Ughhh.. Z domu od mamy mam jakieś 3 min do przytsanku więc fajnie. Gorzej u taty bo będę musiała być dowożona do mista na przystanek.

Już sobie wyobrażam jesienne dni z herbatką, w ogromnej bluzie (oczywiście nie mojej ❤ ) na nudnej lekcji. Jestem jakaś chyba inna bo to lubię. :’) Jedyne co mnie martwi to zimowe poranki na ziiiimnyyym przystanku brrrr.

Ogółem biorąc wszystko w skrócie. Cieszyn jest jednym z moich ulubionych miast. Jestem leniwa, lubie nudzić się w szkole, będę bardzo tęsknić za lekcjami w Gimbazie, I liceum życzę sobie powodzenia, i od razu współczuje mojej klsie ze mną.

$Ten post nie zawiera ładu, składu i najmniejszego sensu.$

Do nastepnego 

Bye Luci ❤